To zdjęcie zrobiła mi cudowna Tosia z Inne Życie.
Nauczyłam się dziergać...
podstaw od babci, gdy jeszcze byłam dzieckiem. W zasadzie nie umiem sobie przypomnieć kiedy... ale uczę się cały czas, nieustannie :)
Nie lubię...
rosołu, sprzątania i łażenia po sklepach, bo zawsze znajdzie się jakaś fajniejsza rzecz do roboty... na przykład dzierganie :)
Moje pierwsze auto...
to był Ford Mustang z 1977 roku, bo ja jak zwykle chciałam inaczej... a paradoksalnie był wtedy o połowę tańszy niż mały Fiat, którym jeździli wszyscy
Jestem mistrzem...
prucia na wszelkie możliwe sposoby :) Co wynika z ekstremalnej dbałości o szczegóły i jakość wykonania.
W kuchni wychodzi mi...
kawa z pianką i drożdżówka z kruszonką dopracowana do perfekcji przez lata prób i błędów :)
Moja ulubiona książka...
kocham książki Pratchetta, Grzędowicza i całą masę innych, których mam tyle, że stoją w stosach po całym domu, ale chyba najczęściej wracam do "Życia Pasterza" Jamesa Rebanksa
Jako dziecko...
żyliśmy w wiosce jak dzieci z Bullerbyn :)Miałam 6 osób w klasie, skakałam na sianie, biegałam boso, kąpałam się w kałużach, budowałam domki na drzewie, zawsze wiedziałam gdzie w wiosce urodziły się małe kotki albo owieczki, jeździłam po kryjomu na Baśce, starej klaczy sąsiada, bawiłam się w Indian, zimą zamarzały jeziora więc jeździliśmy na łyżwach i graliśmy w hokej...Mam siostrę i dwóch braci, więc w domu zawsze było wesoło :)
Jako nastolatka...
byłam harcerką, ćwiczyłam jiu-jitsu, ubierałam się w szalone ciuchy, śpiewałam z sąsiadami gejami poezję, pieliłam ogródki i zarobioną kasę przepuszczałam na przyjemności. Popełniłam masę błędów, które wiele mnie nauczyły :)
A potem...
była praca w hotelach, studia z zarządzania i marketingu, studia graficzne, kursy, szkolenia, bezsensowny wyjazd do Niemiec za pracą i wreszcie święty spokój w Siedlisku na Wygonie z ukochanym Radkiem, córką Basią i gromadą zwierzaków :)
Zwierzaki...
zawsze mnie otaczały. Kiedyś nazbierałam po wsiach i po lasach 24 bezdomne psy i zanim znalazłam im dobre domy minął ponad rok :) Myślałam, że rodzice mnie zabiją...
Nie udało mi się...
tak wiele rzeczy, że nie wiem od czego zacząć :) Ale zawsze niosły za sobą wielki przypływ mądrości i nauki
Marzę...
żeby świat trochę zwolnił i żeby wszyscy mieli więcej czasu na radosne spotkania z rodziną i przyjaciółmi, pasje, granie w karty, planszówki, patrzenie na chmury i nicnierobienie :)